Kontakt i dane firmy

ARBOW

ul. Narutowicza 40/1
90-135 Łódź
woj. łódzkie

Kontakt telefoniczny: 570 904 944
Kontakt mailowy: arbow@arbow.pl

Zaloguj się
Nie pamiętasz hasła? Zarejestruj się
Paczkomaty InPost
Paczkomaty InPost

Łuk prawy czy lewy? Częste pytanie. Nieprosta odpowiedź.

0

Jestem praworęczny czy łuk „prawostronny” jest dla mnie?

Jeżeli łuk określony jest słowem „prawy” lub „lewy” to znaczy, że łuk trzymamy prawą lub lewą ręką?

Całe życie wszystkie czynności wykonuję prawa ręką, a w łucznictwie mam naciągać cięciwę lewą ręką?

Co to znaczy, że mam lewe oko „wiodące”?

Czy przy dominującym lewym oku mogę strzelać z pozycji praworęcznej?

Problem terminologii łuk „prawy” łuk „lewy” wraca jak bumerang, chcę więc wytłumaczyć w jak najprostszy sposób o co w ogóle chodzi.
Najprostszą definicja wydaje się stwierdzenie, że łuk prawostronny jest łukiem, który łucznik trzyma w lewej ręce, a cięciwę naciąga prawa ręka. Nieco pokrętne😉 – łuk „prawy” trzymany lewą ręką? A no właśnie TAK!

Żeby zacząć przyglądać się prawo- i lewostronności łuków trzeba zadać sobie pytanie o swoje predyspozycje anatomiczne. Błędem jest zakładanie, że gdy jest się praworęczną osobą, to łuk także będzie u nas dla pozycji strzeleckiej prawej. To samo tyczy się leworęczności. Pozycja łucznicza jest zawsze pozycją boczną - czyli do celu, w który chcemy trafić, stajemy swoją lewą lub prawą stroną  ciała, a nie en face.
Aby wybrać, którą stroną powinniśmy ustawiać się do celu, dobrze byłoby określić, którym okiem intuicyjnie celujemy. Potrzebujemy ustalić, które oko jest u nas dominujące, a nie która ręka jest sprawniejsza. Wielu ludzi celując zamyka „słabsze” oko i to jest ważnym elementem wyboru czy lewym, czy prawym biodrem będziemy ustawiali się do celu.
Jeżeli nie mieliście nigdy styczności z jakąkolwiek bronią i nikt nie przeprowadził z wami testu oka prowadzącego, to koniecznie trzeba to sprawdzić przed zakupem łuku, aby nie popełnić błędu, który spowoduje frustrację i zadziwienie, że inni trafiają, a ja nie!
ZAWSZE będę powtarzał jak mantrę – skontaktuj  się z klubem łuczniczym, grupą łuczniczą czy też z doświadczonym łucznikiem, aby przedyskutować podstawy na żywym organizmie, czyli z łukiem w ręku przed tarczą. Oszczędzisz sobie wielu niepotrzebnych problemów i niepowodzeń spowodowanych błędami.
Jeżeli chcesz już teraz dowiedzieć się o sobie więcej w domowych pieleszach, to udaj się do najbliższych drzwi i spojrzyj przez dziurkę od klucza lub przez wizjer w drzwiach. Na 90% nasz cudowny mózg wybierze do tej czynności oko dominujące. I gotowe! Masz prawie pewną informację od siebie dla siebie jak działaniem intuicyjnym sprawdzić oko dominujące.
Warto sprawdzić to także i potwierdzić innymi testami na wiodące oko łucznika. W Internetach jest ich trochę i nie zawahajcie się ich użyć😉 Moim ulubionym testem jest wyciągnięcie obu ramion przed siebie i stworzenie ze złożonych ze sobą dłoni malutkiej szparki – taki żywy wizjer (lub Judasz jak kto woli). Teraz znajdujemy sobie jakiś mały, charakterystyczny punkt w swojej przestrzeni (dioda w telewizorze, kółko do stołu, czyjaś twarz na zdjęciu lub obrazku, szyszka, kamień, kwiatek itp.) i na wyciągniętych ramionach patrzymy obojgiem oczu przez tę maleńką dziurkę na obrany punkt. Teraz bardzo, ale to bardzo pomału uginamy ramiona, tak aby zbliżać utworzony „wizjer” do twarzy, nie tracąc obranego celu. Zbliżamy tak bardzo, aby dotknąć dłońmi do twarzy i sprawdzamy, do którego oka dostawiliśmy naszą dziurkę pomiędzy dłońmi. Mamy to! Oko, do którego dociągnęliśmy, jest okiem wiodącym.

Przy praworęcznej postawie i lewym oku wiodącym podczas celowania potrzebna jest korekta,  którą sobie możesz wypracować. Ja strzelając z bloczka i przykładając „prawy” łuk do mojego lewego oka dominującego, aby trafiać w środek tarczy, muszę wprowadzić korektę i obierać punkt o ładnych kilkanaście centymetrów na lewo od celu. Da się! Nie jest wygodne i wymaga wielu treningów, aby dograć odległości i korekty.

Osobiście jestem „źle ustawiony” przez to, że nikt nie sprawdził wiele lat temu, które oko jest u mnie dominujące. Jestem praworęczny i to było główne kryterium przy wyborze anatomicznie bliższej pozycji łuczniczej.
Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie zmiany pozycji na taką, abym trzymał łuk w prawej ręce i lewą naciągał cięciwę. Nie jestem w stanie cieszyć się taką pozycją z łucznictwa, pomimo wiodącego lewego oka taki układ u mnie nie działa. Faktem jest, że mam inne ograniczenia anatomiczne związane z lewą ręka i ciężko mi taką pozycję utrzymać.
Znam łuczników, którzy zmieniają pozycję i nie przeszkadza im to w wygrywaniu turniejów (prawda Karol? 😊). Znam także łuczników, którzy po zidentyfikowaniu błędów postawy zmieniali strony dzięki, którym lepiej im się celuje i pomimo tego, że na początku jest to dziwne uczucie, to zmiana jest możliwa.
Największe znaczenia ma to w przypadku, gdy łucznicy celują z wykorzystaniem zgrywania elementów łuku z celem.  Ja nie celuję po strzale, po grocie, po majdanie, czy też oznaczeniami na cięciwie. Strzelam intuicyjnie, patrząc od samego początku przyjmowania postawy łuczniczej na cel. Nie zamykam także oka i strzelam z otwartymi oboma. Nauczyłem się, bo musiałem 😊.
To także jest przepiękne w łucznictwie tradycyjnym, że błąd powtarzany setki razy przestaje być błędem. Nasza cudowna maszyneria połączeń mózg-reszta ciała radzi sobie i przystosowuje do różnych niedoskonałości. Jesteśmy jako gatunek nastawieni na dostosowywanie się do zaistniałych warunków i radzimy sobie! Warto jednak pomóc sobie od samego początku i tak poprowadzić pierwsze kroki, aby czerpać jak najwięcej radości z wypuszczania strzał i trafiania do celu już od pierwszych treningów.

Łucznictwo jest piękne i daje niesamowitą frajdę. Trzeba o tym zawsze pamiętać, że to nie ma być „walka” z łukiem, a współtworzenie jednego organizmu, który  współdziała i daje ogromna frajdę. Zadbaj o siebie!

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl